Wymieniałem ostatnio tarcze i klocki w swojej mazdzie (2.0 benzyna 147 koni, 2007 rok), może się komuś przyda mała fotorelacja. Tarcze i klocki kupiłem od polecanego na forum sprzedawcy mazparts: tarcze Zimmermann i klocki Textar – 487zł, w prezencie dostałem filtr kabinowy węglowy.
1. Luzujemy śruby koła i podnosimy samochód lewarkiem – ja użyłem żaby z biedronki (koszt ok 75zł) + dla bezpieczeństwa podnośnik trapezowy, który wożę w bagażniku. Odkręcamy koło.
2. Naszym oczom ukazuje się tarcza i zacisk z jarzmem (na poprzednim zdjęciu podniesiona jest prawa strona samochodu, ale zaczynałem wymianę od lewej strony… żeby to kogoś czasem nie zmyliło;) )
3. Kluczem imbusowym 8mm odkręcamy śrubę (prowadnicę) zacisku, wcześniej ściągając plastikowy “kapturek”. Pamiętamy, że śruba jest skierowana w naszą stronę i ma normalny (prawy) gwint, także odkręcamy w tym przypadku w prawo (NIE w lewo, jak to zwykle się odkręca śruby). Może się przydać gumowy młotek.
Na zdjęciu widoczna śruba, plastikowy “kapturek”, nakrętki mocujące koło oraz wkrętak udarowy Yato YT-2802 (koszt ok. 50zł), który będzie potrzebny do odkręcenia śrub mocujących tarczę do piasty.
4.
Po odkręceniu wyżej wymienionej śruby mocującej zacisk do jarzma, odchylamy zacisk w lewo. W tym momencie odkręcamy śrubę (nasadka 12mm) mocującą przewód hamulcowy – tak, żeby zacisk miał większy luz (żeby można było go mocniej odchylić, zdjąć i dostać się do klocków).
Przy okazji widzimy, jak wszystkie elementy m.in. zawieszenia są pokryte rdzawym nalotem;(
5. Zdejmujemy zacisk z dolnej prowadnicy[to się chyba nazywa sworzeń jarzma] (trzeba go wysunąć, odchylając w lewo i przesuwając w stronę samochodu) i podwieszamy go na jakimś np. sznurku.
Zdejmujemy klocki i 2 druciki (nie zgubić ich i nie zapomnieć później założyć!).
W tym momencie zapomniałem strzelić fotę: odkręcamy 2 śruby (nasadka 17mm) mocujące jarzmo zacisku do mocowania piasty – dalej będzie widać o co chodzi. Śruby te są dosyć mocno przykręcone, znowu będzie przydatny gumowy młotek. Odkręcamy je i zdejmujemy jarzmo zacisku.
6. Widzimy teraz tarczę hamulcową w całej okazałości. Wkrętakiem udarowym odkręcamy 2 śruby mocujące tarczę do piasty (bez tego wkrętaka się raczej nie obejdzie, polecam się wcześniej w to zaopatrzyć).
7. Zdejmujemy tarczę z piasty (pewnie trzeba będzie parę razy stuknąć młotkiem w przestrzenie między śrubami mocującymi koło, a także od tyłu w tarczę – bardzo możliwe, że tarcza będzie zapieczona). Na zdjęciach porównanie starej fabrycznej tarczy (moja mazda jest z 2007 roku, ma przejechane ok. 39tys km, mam ją od nowości) i nowego Zimmermanna; a także starych fabrycznych klocków i nowych Textarów.
Jak widzimy, klocki z blaszką sygnalizującą zużycie klocków są bardziej zużyte – one idą od „wewnętrznej strony” (są dociskane bezpośrednio przez tłoczek).
8. Po zdjęciu tarczy, widzimy piastę (moja już po oczyszczeniu):
Teraz bardzo ważna czynność: trzeba piastę dokładnie oczyścić z rdzy i innego syfu (musi być gładka jak du#a niemowlaka). Ja do tego celu użyłem 2 mosiężnych szczotek, większej, do oczyszczenia z grubsza, i mniejszej do dokładnego czyszczenia (duża nie pamiętam ile kosztowała, mniejsza dostępna w castoramie za ok. 6,5zł w komplecie ze szczotką stalową i nylonową).
9. Luzujemy pokrywkę zbiorniczka płynu hamulcowego.
10. Wcześniej delikatnie oczyszczony tłoczek hamulcowy (uważać, by nie uszkodzić gumy tłoczka) wciskamy (na maxa ile się da) za pomocą np. ścisku stolarskiego i starego klocka hamulcowego.
W tym momencie będzie się podnosił poziom płynu w zbiorniczku hamulcowym – trzeba uważać, żeby płyn się nie wylał. Strzykawką usuwamy nadmiar płynu hamulcowego (tak, żeby było nie więcej niż centymetr poniżej kreski MAX – przynajmniej ja tak zrobiłem). Każdy ma tam inny poziom w danym momencie, ważne żeby się nie wylał i nie spadł poniżej MIN, bo się zapowietrzy.
11. Zakładamy tarczę i przykręcamy ją 2 śrubkami. Przed założeniem powinno się tarcze wyczyścić brake cleanerem z fabrycznie zabezpieczającego je przed rdzewieniem szuwaksu – ale akurat Zimmermannów NIE wolno niczym czyścić, bo są zabezpieczone inaczej, tzn. tą ichnią „powłoką” CoatZ! Tak samo NIE wolno smarować niczym piasty przed założeniem tych tarcz (jakbym zakładał inne tarcze, to bym posmarował cieniutko miejsce styku piasty z tarczą - cieniutko jak krem nivea na mordę - np. ATE Plastilube) – po to, żeby się tarcza nie „przyspawała” – jak to angole mówią: rustweld do piasty. [Są 2 szkoły, niektórzy smarują, inni twierdzą, że nie wolno, bo będzie tarcza biła itd… moim zdaniem warto przesmarować, nic nie będzie biło, jak to będzie cienka warstwa].
12. Odkręcone wcześniej jarzmo (2 śruby – nasadka 17mm) czyścimy z syfu; ściągamy widoczne 2 blaszki i też dokładnie czyścimy szczoteczką mosiężną (niektóre zestawy klocków mają nowe blaszki w komplecie). Szczególnie przykładamy się do wyczyszczenia blaszek w miejscach, gdzie będą stykały się z klockami. Zakładamy blaszki na swoje miejsce:
13. Oczyszczone jarzmo z blaszkami przykręcamy do mocowania piasty. Smarujemy klocki w miejscach, gdzie się stykają z blaszkami, aby się nie zapiekały (ja używałem ATE Plastilube). Zakładamy klocki – pamiętamy, że klocek z blaszką sygnalizującą zużycie idzie od środka. Smarujemy też smarem prowadnicę (ten trzpień/sworzeń wystający z jarzma) i zakładamy zacisk. I teraz ważny moment: zakładamy druciki/sprężynki (odpychające klocki od tarczy). Najlepiej to zrobić zakładając zacisk i nasuwając go do pewnego momentu na klocki (tak, żeby je zablokować) – zakładamy dolną sprężynkę; nasuwamy zacisk dalej – zakładamy górną sprężynkę.
Posmarowaną (ATE Pastilube – nic innego do smarowanie nie stosowałem) śrubę mocującą zacisk do jarzma przykręcamy imbusem. Teraz wystarczy przykręcić przewód hamulcowy (śruba 12mm)i założyć koło (i jedna strona gotowa).
14. Z drugiej strony dokładnie to samo robimy. Ja już nie usuwałem strzykawką płynu hamulcowego przy wciskaniu tłoczka z drugiej strony – poziom był w okolicy MAX. Teraz bardzo WAŻNE: po zakończeniu wymiany, uruchamiamy silnik i kilkukrotnie wciskamy pedał hamulca. Pompa hamulcowa musi wycisnąć wcześniej wciśnięte tłoczki, także dopiero po chwili (po 2-4 wciśnięciach) pedał hamulca stwardnieje i hamulce zaczną działać. Jeszcze tylko ze 2-3 hamowania testowe i gotowe. Poziom płynu hamulcowego w zbiorniczku po tej operacji trochę opadł:
Cała procedura (2 strony) zajęła mi ok. 3-3,5h nieśpiesznej pracy (popijając 2 piwka) – ale wiem, że wszystko jest porządnie zrobione, wyczyszczone i nasmarowane gdzie trzeba.
Jaki sprzęt był potrzebny: 2 lewarki (żaba i trapez), nasadka 21mm do kół, imbus 8mm, gumowy młotek, nasadka 17mm, nasadka 12mm, grzechotka i ewentualnie przedłużka do tych nasadek, wkrętak udarowy, wkrętak zwykły, kawałek sznurka do podwieszenia zacisku, zwykły młotek, duża i mała szczoteczka mosiężna, brake cleaner (do umycia piasty po czyszczeniu), ATE Plastilube do smarowania, papierowe ręczniki, ścisk stolarski, strzykawka.
Jak coś niepoprawnie nazywam, to nie bijcie, bo nie jestem mechanikiem;)
-- Dodano: Pn, 6 cze 2016, 19:32 --
Wrzucę tutaj jeszcze kilka zdjęć i słów na temat wymiany tylnych tarcz i klocków. Myślałem sobie ostatnio, czy by nie zajrzeć przynajmniej do tylnych hamulców przed planowaną (i tak) ich wymianą za 2-3 miesiące. O ile przednie rok temu rozkręcałem/czyściłem/smarowałem, to tylne nie były ruszane od nowości (moja mazda jest ze stycznia 2007, ma teraz niecałe 40tys przebiegu). Nie to, że były jakieś niepokojące objawy: zero bicia, hamulec ręczny sprawny, po prostu miałem chwilę czasu i postanowiłem się tym zająć – jak się okazało, warto było…
Nie będę tu wrzucał fotorelacji/instrukcji wymiany, gdyż na jutubie już są bardzo dobre filmiki instruktażowe. Napiszę tylko, jakie są różnice w porównaniu z wymianą przodu.
1. No więc tak: po zdjęciu tylnego koła ukazuję się nam tylna tarcza z jarzmem i zaciskiem;) ps. NIE zaciągamy wcześniej ręcznego!
2. Najpierw musimy odkręcić zacisk – używamy nasadki 14mm. O ile górną śrubę można odkręcić bez problemu, o tyle w przypadku dolnej śruby nie było miejsca na grzechotkę – musiałem użyć widocznego na zdjęciu klucza (tzn. przyda się klucz np. oczkowy 14mm; ps. oraz gumowy młotek).
Na zdjęciu widać 2 śruby od zacisku – ta po lewej, z taka czarną, ruchomą końcówką idzie od góry. Warto wszystkie odkręcane śruby spryskać wcześniej odrdzewiaczem/jakimś szuwaksem penetrującym.
3. Widzimy klocki, drucik/sprężynkę rozpychającą klocki (o dziwo: panowie inżynierowie z mazdy uznali, że wystarczy tylko jedna – w odróżnieniu od przodu, gdzie są dwie;) )
4. Teraz widzimy odkręcony zacisk hamulcowy – wygląda, jakby był wyłowiony z Titanica, ale nie jest z nim tak źle. Po oczyszczeniu (używałem nylonowej szczoteczki w okolicach tłoczka (gumy), oraz stalowej w pozostałych miejscach) nie zauważyłem żadnego niepokojącego zużycia.
Tu taka różnica między tyłem i przodem: zacisku nie trzeba nigdzie podwieszać; jest on mniejszy, lżejszy, elegancko trzyma się na przewodzie hamulcowym i tym drugim przewodzie – hmm znaczy od ręcznego;)
5. Przyszedł czas na odkręcenie jarzma zacisku. Trzymają je 2 śruby (nasadka 14mm). Grzechotka nie wejdzie, krótka przedłużka z mojego zestawu Dextera też się nie zmieściła, na szczęście był tam widoczny na zdjęciu: „kardanik”… Oczywiście niezastąpiony był też gumowy młotek (wiem, że nie powinno się stukać młotkiem w grzechotkę, ale nie miałem innego wyjścia). Nie żałujemy odrdzewiacza/penetratora.
Zdjęte jarzmo zacisku z klockami:
Klocki musiałem wybić młotkiem, nie chciały wyjść!!
6. Tarczę odkręcamy wkrętakiem udarowym (2 śruby).
I teraz taki mały tips;) Zastanawiałem się przy wymianie przednich tarcz, po co jest ten trzeci otwór w tarczy. Po obejrzeniu filmiku na jutubie, jasnym się dla mnie stało, że służy on do wkręcenia śruby i odklejenia/oderwania zapieczonej tarczy od piasty… Śruba ma gwint 8mm, a używamy nasadki 12mm.
I teraz nastąpił moment, w którym zdecydowałem się jednak zakupić od razu nowe tarcze (bo ostatnio liczyłem, że może uda się tylko oczyścić stare i założyć nowe klocki). Tarcza od środka jest mocno pordzewiała. To wyślizgane miejsce od klocka ma szerokość może 1cm. Tarcza (o średnicy 280mm) ma nominalnie grubość 10mm, a minimalna grubość tarczy to 8mm. Zmierzyłem tę moją mikrometrem w najcieńszym (wyślizganym) miejscu – miała ponad 9,5mm!! Czyli niby niewiele zużyta. Jakbym miał dostęp do tokarki, to bym sobie tarcze przetoczył i dał tylko nowe klocki za ok. 100zł (też Textary, jak na przodzie). A że nie mam tokarki, to zakupiłem w mazparts nowe Zimmermanny i Textary za 339zł. Stare tarcze powędrowały do piwnicy, może się jeszcze przydadzą.
Stare (fabryczne) i nowe klocki:
Tutaj różnica między przodem, a tyłem polega na tym, że klocek od środka i klocek na zewnątrz nie różnią się – nie ma blaszki sygnalizującej zużycie.
7. Wkręcamy tłoczek zacisku (tu jest zasadnicza różnica w porównaniu z przednimi hamulcami – tłoczek się wkręca, NIE wciska). Do wkręcenia tłoczka użyłem widocznych „szczypiec”(?). Nie potrzeba do tego żadnego specjalnego narzędzia… Kręcimy zgodnie z ruchem wskazówek zegara, nie trzeba było nawet używać dużej siły. Płynu hamulcowego ze zbiorniczka wyrównawczego też nie trzeba było usuwać – poziom wiele się nie podniósł.
8. Czyścimy dokładnie piastę, jak w przypadku przednich hamulców. Oczyściłem także widoczną „zębatkę” ABS. Tłuste miejsca na zacisku, to ślady po odrdzewiaczu – spryskałem nim m.in. odpowietrznik, bo w najbliższym czasie zamierzam wymienić płyn hamulcowy… Może warto właśnie wcześniej spryskać to tym szuwaksem.
9. Zakładamy tarczę (i ją przykręcamy 2 śrubkami), jarzmo, zakładamy klocki + drucik, przykręcamy zacisk i gotowe. Ps. Wcześniej jarzmo (blaszki) tak jak w przypadku przednich hamulców – dokładnie czyścimy, miejsca styku klocków z blaszkami smarujemy np. ATE Plastilube; smarujemy także te 2 śruby (robiące za prowadnice) od zacisku. Przed jazdą testową nie zapominamy wcisnąć kilkukrotnie pedału hamulca!