Przy wymianie audio w samochodzie, zdecydowałem się umieścić tweetery w przednich słupkach zamiast w trójkątach (gdzie były umieszczone oryginalnie) - przede wszystkim dlatego, że zestaw na przód mam dwudrożny, chciałem mieć łatwy dostęp do zwrotnic (są w bagażniku) i nie miałem ochoty przeciągać kabli do drzwi (co jak wiadomo w Mazdach nie jest najprostsze). Głośniki wysokotonowe przykręciłem prowizorycznie zatem do słupków, a w ubiegłym tygodniu zabudowałem. Poniżej fotorelacja z zabudowy.
Co będzie nam potrzebne?- Głośniki wysokotonowe i słupki Na forum były już tematy ze zdjęciami jak zdemontować słupki
- Pierścienie z MDFu, drewna, PCV, w które będziemy wkładali głośniki w zabudowie. Tu jeszcze raz wielkie podziękowania dla szczypika, który przygotował mi pierścienie z MDFu:
Niestety, okazało się, że popełniłem błąd i nie do końca przemyślałem sprawę. Sposób mocowania moich tweeterów sprawił, że źle zaprojektowałem pierścienie i po dokręceniu mocowania pękały Uszkodziłem dwa i w końcu zmuszony byłem zrobić je samemu z rur PCV. Kupiłem dwie rury, wyciąłem dwa pierścienie, wkleiłem jeden w drugi, przygotowałem wycięcia na mocowania i wyszlifowałem oba papierem ściernym, żeby nie były gładkie (na fotce jeszcze bez wyciętych mocowań) + tweeter w pierścieniu:
3 - Coś do przymocowania tweetera do słupka. Może być plastelina, klej na gorąco, kropelka, do wyboru do koloru. Ja kupiłem masę klejącą UHU:
- Żywica poliestrowa (może być epoksydowa). Ja złapałem pierwszy z brzegu zestaw naprawczy w Castoramie:
- Opcjonalnie mata szklana. W zestawie naprawczym jest już mata, ale łatwiej pracuje się z taką w formie tkaniny rowingowej (łatwiej się ją układa, tnie, nie zostawia po sobie tyle syfu). Również do dostania w sklepach budowlanych:
- Pędzel (nie cienki i nie gruby), tak 2-3cm szerokości
- Szpachla. Może być w sumie dowolna, ja dla pewności wziąłem szpachlę do tworzyw sztucznych z tej serii - podobno jest bardziej elastyczna (na fotce uniwersalna, różnią się napisem na puszce):
- Kawałek plastiku (karta stałego klienta, kredytowa, płatnicza, BP, itp ). Albo zestaw plastikowych szpachelek (który polecam, bardzo fajnie się z tym pracuje, można mieszać szpachlę bezpośrednio na dużej szpachelce):
- Maseczka - bardzo ważna przy szlifowaniu, szczególnie maty szklanej:
- Gruba rajstopa, pończocha, bawełniana koszulka bądź inny dość cienki, rozciągliwy materiał. Mnie małżonka wyposażyła w rajstopę
- Tkanina do obicia słupka. Tu jest do wyboru do koloru, wedle gustu. Ja chciałem, żeby słupek wyglądał tak jak podsufitka, więc znalazłem w hurtowni internetowej tkaninę samochodową do obijania podsufitek. Ważne jest, żeby materiał był dość elastyczny i rozciągliwy, inaczej nie naciągniemy go na słupek:
- Klej szybkoschnący (kropelka, super glue, cyjanopan)
- Klej do przyklejenia obicia słupka. W hurtowniach tkanin motoryzacyjnych są specjalne kleje kontaktowe do tapicerek, ale pomyślałem, że najwygodniej będzie pracować z klejem w spray'u. Kupiłem taki i się sprawdził (nawet za bardzo , o czym później). Tak wyglądał:
- Papier ścierny. Najważniejszy jest gruboziarnisty i jego zejdzie najwięcej. Ja zużyłem 3 arkusze "46" i po jednym arkuszu "80", "150" i "240". Nie robimy słupków pod lakierowanie, więc drobniejszych moim zdaniem nie będziemy potrzebować.
- Benzyna ekstrakcyjna do odtłuszczania powierzchni
- Aceton techniczny
- Nóż tapicerski, skalpel, albo inne ostre narzędzie do cięcia. Ja z dawnych zabaw modelarskich w kartonie miałem taki skalpel:
- Drobniejsze rzeczy, które pewnie się u każdego znajdą: nożyczki, papierowy ręcznik kuchenny, itp itd.
Co na moim przykładzie może się przydać - Rolka do dociskania materiału (została mi po wygłuszaniu drzwi), bardzo przydatna:
- Jeśli będziecie robić to pierwszy raz to bardzo prawdopodobne, że będzie Wam potrzebny zmywacz do ww kleju Ja zużyłem jeden cały i drugi rozpocząłem Jeśli więc kupicie klej w spray'u, weźcie od razu zmywacz (bo tego cholerstwa nic innego nie chciało ruszyć, nawet papier ścierny się poddał):
- "spluwaczka" do kleju. Przy zabrudzonej dyszy, warto na początku za każdym razem prysnąć gdzieś z boku. Mi przydało się takie pudełko
- Folia malarska (najlepiej odrobinę grubsza) do zakrycia wszystkiego, czego nie chcemy zafajdać żywicą, klejem, kurzem, ziarnem z papieru...
Dodatkowo potrzebne będzie odrobinę samozaparcia, kilka wolnych wieczorów i sporo cierpliwości. Całość nie jest trudna, robiłem to pierwszy raz i popełniłem kilka błędów, przed którymi będę próbował Was przestrzec (szkoda, że nie znalazłem na sieci tutoriala na tyle szczegółowego, żeby uniknąć rozczarowań). Wszystkie miejsca, które mnie zaskoczyły oznaczyłem na
czerwono - warto to przeczytać. Jak napisałem pierwszy raz miałem do czynienia z żywicą oraz szpachlą, więc pewnie dla części z Was ostrzeżenia albo popełnione przeze mnie błędy wydadzą się głupie. Jestem gotów wziąć to na klatę
Zaczynamy więc od odpowiedniego ukierunkowania tweeterów w samochodzie. Opinii na ten temat jest tyle ile postów, jedni twierdzą on-axis (na słuchacza), inni off-axis (tweetery na siebie, nie w linii głośnik-ucho), jedni ustawiają oba na kierowcę, inni na lusterko, widziałem jeszcze na szybę i 30 innych pomysłów. I każdy z nich zajmował wielki wątek, w którym miał 50 zwolenników i 50 przeciwników. Zatem najlepszą metodą będzie metoda prób i błędów. Ustawiamy tweeter, odpalamy ulubione kawałki i zamieniamy się w słuch.
Ja długo jeździłem z tweeterami, których linie przecinały się przed zagłówkami. Niestety bardzo przeszkadzała mi scena przesunięta w lewo, dominował lewy tweeter, denerwował i psuł całą zabawę. Niestety nie mam w zestawie procesora dźwięku, więc nie mogłem go opóźnić. Po kilku godzinach odsłuchu zdecydowałem się na off-axis i wycelowałem tweetery na siebie. Scena nie straciła głębi a wkurzający efekt zniknął. Wiem, że może nie jest to zgodne z prawidłami car audio, ale mi się tak podobało i brzmiało najlepiej. Podobno zależy to od kształtu kabiny, tweeterów i słuchacza. Więc celujemy i wybieramy opcję najprzyjemniejszą dla ucha.
Co do wysokości, ponoć powinny być na poziomie uszu słuchacza... u mnie tak wyszło, ale pewnie dlatego, że tam przykręciłem prowizorycznie tweetery w innych obudowach i łatwiej mi było przyczepić pierścienie w symetrycznych miejscach celując w dziurę po śrubce
Jeśli już wiemy jak chcemy zabudować tweetery, przyczepiamy pierścienie na słupkach (koniecznie w samochodzie, nie w domu, żeby uniknąć nieprzyjemnych niespodzianek na koniec). Ja użyłem masy klejącej, zapałek i kropelki. Wyciąłem dodatkowo dziury w słupkach na mechanizm mocowania tweeterów (żeby je przytulić jak najbliżej słupków):
Na tak przygotowaną instalację mocno naciągamy jakiś materiał, żeby uformować wstępny kształt docelowej konstrukcji słupka. Materiał przyklejamy na obwodzie do pierścieni oraz na całej długości do słupka, żeby po odcięciu reszty kształt się nie zmienił. U mnie wyglądało to tak:
Teraz pierwsze trudne
Trzeba rozrobić żywicę. Producent podaje proporcje utwardzacza, ale trzeba to zrobić na oko, bo zważenie 1-2g jest dość trudne
Ja robiłem na oko, ale czuję, że dodałem zbyt dużo, bo po wyschnięciu skorupka się kleiła, a podobno (i tak napisali na puszce) nie powinna. Ponoć lepiej za mało niż za dużo. Do rozrobienia idealna jest dostarczona pokrywka i plastikowe mieszadło (na przykład nóż jednorazowy).
OSTRZEŻENIE 1 - jak się doda zbyt dużo utwardzacza, to to cholerstwo zajebiście szybko przechodzi ze stanu płynnego do żelu. Oj jak szybko
Zatem warto rozrobić za mało niż za dużo. Dorobić łatwo, a jak zabraknie o 21:30 to jest przykro
Mnie starczyło na styk, ale chwila nieuwagi, coś chciałem poprawić, dociąć i już pędzel włożyłem do żelu. I cenne mililitry do śmietnika.
OSTRZEŻENIE 2 - cholerstwo okropnie śmierdzi.
Żywicy nie żałujemy, trzeba bardzo dobrze przesączyć materiał. A jak się już uda, będzie wyglądało tak:
Teraz są różne szkoły, jedni każą czekać, inni nie czekać... ja odczekałem godzinę i zacząłem przyklejać matę szklaną. Wydaje mi się, że łatwiej to zrobić jak materiał się klei. A zatem docinamy matę, rozrabiamy żywicę, przyklejamy do materiału i znów dokładnie nasączamy przy pomocy pędzla. Bardzo ważne, żeby nie powstały pęcherzyki powietrza pod nasączoną matą a materiałem. Mata musi dobrze przylegać do powierzchni. Nie przejmujemy się, że gdzieś wystaje, najważniejsze, żeby dokładnie pokryć całą powierzchnię.
OSTRZEŻENIE 3 - NAJPIERW docinamy kawałki maty, a potem zaczynamy przyklejać, NIE odwrotnie. Ja docinałem po kawałku... i jak wspomniałem wcześniej już pędzla do żywicy nie włożyłem. To szybko schnie, trzeba się zwijać i nie tracić czasu na docinanie
OSTRZEŻENIE 4 - ten etap znów śmierdzi
Jak skończymy, odstawiamy na 24h, żeby wyschło. Po wyschnięciu będzie wyglądało tak:
Odcinamy wystające części (chociaż niektórzy twierdzą, że warto matę zawinąć pod spód, tak na wszelki wypadek, jakby się konstrukcja odkleiła od słupka). Ja odciąłem.
Zakładamy maseczkę i idziemy skorupkę przeszlifować. Mimo, że się klei to spokojnie się da szlifować. Można ten etap pominąć, ale i tak to wyszlifujemy później i tak. Ja przeszlifowałem (ale tylko grubym papierem, "46", nie do gładkości). Tak wyglądało po:
Kolejny trudny etap, szpachlowanie
Trudny dla mnie, bo szpachli w rękach nie miałem, nie wiedziałem z czym się to je. Otwieramy szpachlę, nabieramy trochę, dodajemy utwardzacz (znów w magicznych proporcjach z pudełka, dobranych na oko, bo jak inaczej). Mieszamy... i nakładamy formując pożądany kształt.
OSTRZEŻENIE 5 - od razu mówię, że wyszło mi chujowo i trochę wstyd te zdjęcia pokazać, ale dla ciągłości relacji nie mam wyboru. Szpachlę nałożyłem jak żółtodziób, porobiłem grudek, zakładek, za grubo i bez sensu. Biorę na klatę, wiem, że wyszło obrzydliwie
Na szczęście to tylko kwestia tego jak bardzo się namęczymy przy szlifowaniu. Nałożymy źle - spocimy się bardziej i zużyjemy więcej papieru ściernego. Na nic innego to w naszym przypadku nie wpływa. Chyba, że przygotowujemy słupki do lakierowania. Wtedy warto zrobić to porządnie, żeby nie zostawiać pęcherzyków powietrza, zobaczycie o co chodzi na fotkach. Zatem niech się dzieje wola nieba, wrzucam:
OSTRZEŻENIE 5 - śmierdzi mniej, ale nadal śmierdzi. Przynajmniej moja szpachla do tworzyw odrobinę waliła. Ale na tyle, że zrobiłem to na spokojnie w domu (bo garażu nie mam, a na parkingu podziemnym się nie rozkładałem)
OSTRZEŻENIE 6 - nakładamy szpachlę z głową, starannie, będzie mniej roboty za chwilę.
Szpachla schnie szybko, po 30min nadaje się do szlifowania. Więc papier w dłoń i szlifujemy. Najpierw grubym (46), potem mniej grubym (80), potem jeszcze mniej grubym (150) a na końcu leciutkim (240) uzyskując w miarę gładką powierzchnię o wymarzonym kształcie. O tak to u mnie wyglądało po:
OSTRZEŻENIE 6 - Czy mam szlifować dokładnie? Przecież i tak przyklejam gruby materiał z gąbką, na pewno nie będzie widać niedociągnięć. Odpowiadam: BĘDZIE k..a widać każdą górkę i dołek. No może nie każdą, ale większą już tak. Niestety, ale trzeba wziąć pod uwagę, że materiał będziemy dość mocno naciągać, szczególnie w okolicach głośnika. I gąbka nie będzie już tak gruba. Więc informuję, że trzeba to zrobić w miarę dokładnie. Można olać drobne dziurki, ale powierzchnia ma być gładka i prosta. U mnie niestety jest kilka miejsc, w których jak się popatrzy pod światło to widać cienie i materiał nie układa się idealnie równo
I przechodzimy do ostatniego etapu, czyli tapicerowanie. Bałem się go najbardziej i słusznie.
OSTRZEŻENIE 7 - ostrzeżenie na dzień dobry. Niech nikomu nie przychodzi do głowy zrobić tak jak napisali na puszcze z klejem. Czyli w żadnym wypadku nie smarujemy CAŁYCH słupków i CAŁEGO materiału, nie czekamy 10 minut i nie próbujemy przykleić. TO SIĘ NIE UDA. No przynajmniej mnie się nie udało. Bo jak posmarujemy obie części, odczekamy 10 minut i zaczniemy kleić to mamy krótko mówiąc przesrane. Jak tylko posmarowane części się spotkają to jest po jabłkach. Nie da się ich rozdzielić za żadne skarby świata. Porwiemy gąbkę i tyle z zabawy. Nie smarować całości. Nie i po trzykroć nie.
A dlaczego kładę na to taki nacisk? A dlatego, że załatwiłem tak jeden słupek. Po oderwaniu materiału zostaje nam w najlepszym wypadku warstwa kleju, w najgorszym (częstszym) warstwa oderwanej od materiału gąbki. Niczym nie idzie się pozbyć tego cholerstwa. Klej zachowuje się tak jak czasem po zerwaniu naklejki papierowej. Ani tego zeskrobać, ani zmazać, ani "skulkować". A powierzchnia wieeeeeeeelka. Dramat. Benzyną nie, acetonem nie, wodą nie, nic. Na szczęście jest zmywacz do kleju. Psikamy, czekamy, bierzemy szmatę i zdzieramy. Klej schodzi, ale żeby było łatwo to nie powiem... po godzinie miałem w miarę czyste słupki, ale ręce domywałem kolejne 15 minut. Obłęd w groszki.
OSTRZEŻENIE 8 - uważamy gdzie wsadzamy palce, bo chwila nieuwagi i mamy brudny materiał od tej "ładnej strony". Niestety tak załatwiłem drugi słupek. Za krótko odczekałem aż klej wyschnie, wsadziłem łapę, potem naciągałem materiał i było po zabawie.
Nie wiem jak się to robi profesjonalnie, ale u mnie sprawdziło się wyśmienicie klejenie jednostronne i po kawałku. Najlepiej od najtrudniejszego fragmentu, czyli od głośnika. Przymierzamy materiał, sprawdzamy w którą stronę i jak należy go naciągnąć, żeby dobrze przylegał do krzywizny (sprawdzamy z obu stron, bo jeśli naciągniemy z jednej nie mając drugiej na uwadze - będzie zmarszczka i zabawa ze ściąganiem kleju). Opryskujemy klejem słupek w jednym miejscu, czekamy aż klej podeschnie (nie za długo, żeby zostawić sobie pole manewru na poprawki, da się jeszcze wtedy oderwać gąbkę i nie za krótko, bo klej będzie mokry i albo przesiąknie przez materiał albo po prostu zafajdamy sobie palce). Naciągamy materiał i przyklejamy. Na nieposmarowanej powierzchni będzie się marszczył, ale to nic - naciągniemy go w kolejnym etapie.
Tak oklejamy cały słupek z przodu, nie zawijamy materiału.
OSTRZEŻENIE 9 - oglądamy słupek pod światło, tak żeby starać się zrobić cienie na jego powierzchni. Jeśli powstają mamy jeszcze chwilę na naciągnięcie czegokolwiek, dociśnięcie, jakikolwiek manewr. Jeśli tego nie zrobimy - mogą zostać nierówności, które będzie widać. Powierzchnia nie będzie gładka i przy odpowiednim kącie padania światła będą robić się cienie. Nie wygląda to profesjonalnie
OSTRZEŻENIE 10 - nie kleimy na mokry klej, bardzo łatwo wtedy docisnąć materiał palcem w jednym miejscu i nasączyć klejem gąbkę. Powstanie zagłębienie, które ciężko będzie wyeliminować. Mój pierwszy słupek ma takie dwa i bardzo się namęczyłem, żeby nie wyglądały aż tak strasznie
Drugi więc dociskałem wałkiem na całej powierzchni i wyszło naprawdę dużo lepiej.
Kilka fotek z klejenia materiału:
Na koniec smarujemy klejem tył i zawijamy materiał. Kleju nie dajemy szeroko, bo będziemy obcinać resztę. Przy zawijaniu staramy się naciągnąć materiał przed przyklejeniem, eliminując niedoskonałości na przedniej stronie (da się w ten sposób wyciągnąć całkiem sporo):
Po przyklejeniu, pozawijaniu i odcięciu nadmiaru materiału moje słupki od spodu wyglądały tak:
A z przodu tak:
I na deser część najprzyjemniejsza, czyli montaż głośników:
Po wyschnięciu efekt końcowy wygląda mniej więcej tak:
Zdjęcia z zamontowanymi słupkami w aucie pojawi się za kilka tygodni. Bo najpierw trzeba go naprawić po stłuczce, potem pojedzie do detailera i na deser dostanie nowe słupki
Tyle ode mnie, mam nadzieję, że komuś się kiedykolwiek przyda. Jakby się przydało - piszcie, będzie mi przyjemnie, że się moja praca i wypociny nad fotorelacją nie zmarnowały.