Dziś rano jadąc do domu zauważyłem , że moja Mazda 6 ma duże opory toczenia na luzie, coś ją hamowało. Znalazłem najbliższy parking i spostrzegłem na dym przepalonych klocków hamulcowych z prawego tylnego koła. Tarcza oczywiście była bardzo gorąca . Podniosłem tył do góry, naciskałem trochę nożny hamulec, ręczny też góra dół i koło zaczęło się normalnie obracać. Poczekałem z 20 minut aż tarcza się wychłodzi i dojechałem do domu. Pod domem tarcza z tego koła nie była już gorąca. W drodze powrotnej znów taka sama sytuacja, musiałem przerwać podróż i rozruszać hamulec .
Odkręciłem koło i zdziwiło mnie, że tarcza nie siedzi sztywno tylko po wyjęciu koła można nią poruszać tak jak na tym filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=VtsZtle ... e=youtu.be

Czy tarczą unieruchamia tylko dokręcona felga czy bez koła powinna siedzieć sztywno ?

Problem lezy w tylnich prowadnicach. Rozbierz zaciski, rozruszaj tloczek, wyczysc cala rdze i posmaruj smarem miedzianym. Dodatkowo mozesz dokrecic tarcze odpowiednimi srubkami bo widze ze ich nie masz, ale to standard w Mazdzie.

_________________
- Mazda 6 '08 2.0 MZR-CD
- FSO Warszawa 223 '64

To ze tarcza lata w niczym nie przeszkadza, zapieczone prowadnice klocków w jarzmach lub zapieczona linia ręcznego.

Dodam tylko, że na to prawe koło hamulec ręczny po zaciągnięciu nic nie trzymał, a na drugie tylne lewe koło normalnie hamował.