Na początek chciałbym się przywitać, gdyż to mój pierwszy post, mimo że forum przeglądam już jakiś czas.

We wrześniu zacząłem przygodę z moją M6.

Przed zakupem wiedziałem, że silnik bierze olej, jednak z jakimś tam swoim doświadczeniem mechanicznym (amatorskim, jednak samodzielnie wyremontowałem 2 silniki Hondy z lat 90) podjąłem decyzje, że kupie i wyremontuję. Pomagał w remoncie emerytowany mechanik który służył narzędziami i wiedzą, jednak dla pewności wspierałem się manualem w języku angielskim.

W silniku do wymiany były oczywiście pierścienie, pomiary tuleji-ok, więc poszło honowanie, nowe uszczelniacze, 8szt zaworów wydechowych, kilka szklanek (tam gdzie wymagały wymiany po pomiarze luzów). Wał i panewki ładne więc nie ruszałem tego.

Generalnie po złożeniu tego do kupy było przyzwoicie. Dotarłem silnik- 500km zrzut oleju, kolejne 2000, kolejna wymiana(tu nie miałem czasu zrobić tego sam, bo było przed wigilią i oddałem samochód do norauto- to był błąd! )wlano mi za dużo oleju (około 4,3L) zanim to zauważyłem przejechałem ponad 150km i upuściłem nadmiar. Ale nadal wszystko było ok.

Jakie mogą być tego konsekwencje?

Teraz od remontu mam przejechane ~3000km. Podczas wyprzedzania na trasie przy około 4-5tys. obrotów samochód zaczął okropnie rzęźić, grzechotać.

grzechotanie słychać od około 2000obr/min. w górę oraz przy odpalaniu, nie ważne czy silnik ciepły czy zimny.

Co sprawdziłem wnikliwie czytając forum:
-osprzęt paska wielorowkowego, napinacz itp. – po zdjęciu paska hałas nie ustaje
-luzy na klapkach kolektora-brak.
-napięcie rozrządu, tu potrzebuje instrukcji rozrząd jest dosyć luźny ale przecież na postoju nie ma w napinaczu ciśnienia oleju.
-wariator- koło zmiennych faz nie wykazuje moim zdaniem nadmiernych luzów. Z tego co wyczytałem często pojawia się wtedy błąd czujnika położenia wałka rozrządu. U mnie brak jakichkolwiek błedów w ECU
-wałki balansowe- mało napisane o tym na forum. W sobotę zrzucę obudowę rozrządu i miskę, przy okazji poszukam opiłków, choć w spuszczanym oleju ich nie widziałem i zajrze do panewek.
-źle dobrana uszczelka pod głowicą- czy nie usłyszałbym wcześniej tego hałasu gdyby dobrano mi źle uszczelkę? (porównywałem ze starą dosyć wnikliwie ale kto wie?) Tadziol gdzieś pisał, że jest dość mało inwazyjny sposób, by to sprawdzić ale go oficjalnie nie zdradził.

Ręce opadają mi do tego samochodu i szukam jakiegoś punktu zaczepienia. Liczę na pomoc forumowych wyjadaczy i pozdrawiam.

Do amerykanca 2.3 wchodzi 4.3L z filtrem oleju 3.9L bez do europejczyka pewnie tez, moze niepotrzebnie upusciles ten nadmiar bo źle ci sie zmierzylo, ile tego bylo i jakie masz teraz wskazania na bagnecie? i ile przejechales od tamtej pory ?

Do 2.0 też wchodzi 4.3 L, więc myślę że w 2.3 będzie podobnie. Ja bym przyczyny nie doszukiwał się w przelanym oleju, bo byś musiał konkretnie przelać żeby coś złego mogło się stać. Setka czy dwie więcej nic nie znaczą. Chyba będziesz musiał rozebrać silnik i posprawdzać wszystko od nowa. Pogadaj sobie z forumowym Tadziolem, to może więcej coś Ci naświetli.

_________________
Było M6 2.0 Pb 2005r. Jest Citroen C5 2.0 Pb 2008r.

Do 2.3 wchodzi mniej oleju ze względu na wałki balansowe-zajmują znaczną część miejsca w misce olejowej. Nie mam przed sobą manuala ale wchodzi miedzy 3.3 a 3.5l. Dzisiaj po południu wrzucę nagranie silnika. Może ktoś rozpozna klekot.

Ok wyglada na to ze wersje USA maja wieksza miche, tak samo chyba polifty

neo1977 O tym właśnie mówiłem Mało tego popularne jest stwierdzenie, że między min a max na bagnecie wchodzi 700ml- w przypadku przedliftowego L3, to także nie prawda(przed remontem Mazda paliła mi ponad litr/200km więc miałem okazję poeksperemyntować trochę, bo dolewki nawet kilka razy w tygodniu....)

Podejrzewam, że w Norauto mieli mniej precyzyjny katalog ale jak do cholery można wlać olej i nie zobaczyć, że jest go prawie litr(800ml) za dużo...
więc albo to po prostu olali bo nie chciało im się odsysać, albo wlali ile było w katalogu i nawet nie sprawdzili. W każdym razie nie polecam.


W tej chwili jeśli chodzi o klekot to podejrzewam wałki balansowe -stetoskopem osłuchiowałem pokrywę zaworów i miskę olejową. Najgłośniej słychać między 2 a 3 cylindrem(i na górze i na dole). Nie jest to moim zdaniem stuk panewki, słyszałem takie stuki w Hondach, należałem długo do civicklubu i coś tam się grzebało ze znajomymi.

Obstawiam jeszcze sworzeń tłoka- ale za cholere nie wiem jak to sprawdzić bez zwalania głowicy i rozpinania panewek- czyli kilku ładnych godzin roboty- chociaż jeśli już będę miał na wierzchu wałki balansowe to zostanie odkręcić kolektory rozrząd i głowicę. Niby nie wiele, ale tak jak generalnie lubię mechanikę, tak ten samochód już mnie po prostu irytuje...

No karygodna partanina tez siedziałem kiedys na civic forach niestety raczej ja nie bede umiał Ci pomóc, najpredzej chyba zaatakuj właśnie Tadziola tak jak proponowal Krzysiek

Przyczyną grzechotania była luźna śruba trzymająca wałki balansowe. Mimo dokręcenia dynamometrem się poluzowała. Teraz siedzi na kleju do gwintów, a w samochodzie cisza