Witam, zacznę może od podania podstawowych danych
Mazda 6 GY 2005
2.0 DI RF5C 136 km
Zacznę od tego, że najprawdopodobniej warsztat, w którym auto było poprzednio "robione" najpewniej za słabo dokręcił nakrętkę popychacza zaworowego na pierwszym cylindrze od rozrządu i zawory ssące przestały się domykać.
Uporałem się z tym sam regulując luz zaworowy jednak zauważyłem, że sprężyna zaworu jest lekko wygięta i mostek zaworowy na tej parze zaworów nie "leżał" tak jak powinien. Dzisiaj po "otwarciu" pacjentki stwierdziłem, że upier**** się prowadnica (? nie jestem pewien czy tak to się nazywa) od mostka zaworowego. Ułamana część nadal siedzi w głowicy.
Tutaj moje pytania do kolegów z forum:
---Czy wymienić samą prowadnicę o mostka zaworowego?
---Czy wymienić lekko wygięty zawór bądź spróbować go naprostować? (dodam, że przed pęknięciem Madzia pracowała bez zarzutu zarówno pod względem osiągów jak i odgłosów, przy czym "zgięcie" prawdopodobnie występuje powyżej głowicy i nie ma wpływu na ruch zaworu góra/dól)
---Jak wyjąć pozostałą część prowadnicy z głowicy?
---Czy ma ktoś może inne pomysły, sugestie, porady itp.
Za wszelkie komentarze będę bardzo wdzięczny
Wygięcie występuje na zaworze ssącym pierwszego cylindra, zaworze od strony zasilania wtryskiwaczy w paliwo.
Tutaj mostek zaworowy z pękniętą prowadnicą
-- Dodano: Pn, 28 lis 2016, 20:08 --
No więc... okazało się, że wyżej wymieniona "prowadnica" (czy może trzpień) mostka zaworowego jest elementem głowicy w związku z tym czeka mnie wymiana głowicy (!!).
Jeżeli ktoś to przerabiał bardzo proszę o ewentualne wskazówki i uwagi, całość postaram się ładnie opisać, oraz porobić jak najwięcej zdjęć.
Pozdrawiam