Witam forumowiczów,
Pojechałem w góry i pojawił się problem. Mazda przestała odpalać. Padł aku, naładowany, odpaliła, następnego dnia znowu padł, naładowany i już nie odpaliła. W między czasie nieudana próba odpalenia z pychu (wiem, że nie wolno!
) kilka godzin grzania suszarką filtra, raila i całego silnika pod kocami i nic. W końcu przypadkiem odpalił więc bez gaszenia wróciłem do Łodzi. Po odpaleniu pracowała równiutko, mocy raczej nie straciła. Jedyne co to na 5 na niższych obrotach łomotało mi całym autem, po wciśnięciu gazu do podłogi ustawało. Pod domem zgasiłem i odpaliłem ale bardzo ciężko. Rano już nie odpaliła (rozrusznik kręci).
Auto u mechanika w ogrzewanym garażu.
Odpala od pierwszego strzała jeśli użyje się autostartu.
Świece grzeją
Cały układ przepompowany dobrą ropą, zmieniony filtr paliwa
Przy niektórych próbach odpalenia wyskakuje błąd czujnika położenia wałka rozrządu(albo korbowodu nie pamiętam) - słaby sygnał.
Ma ktoś doświadczenie jak się diesel zachowuje gdy rozrząd przeskoczy o ząbek? Może pasować do moich objawów? Jak nie to co sprawdzać?
Pozdrawiam