Cześć wszystkim
Kupiłem niedawno w UK Mazdę 6 TS z 2005 roku, silnik 1.8 benzyna. Przebieg 86 tys. mil. Mieszkam na Malcie i chciałem samochodem przejechać przez Francję do Genovo i stamtąd promem do domu, niestety po dystansie 1200 km nastąpiła awaria silnika
Objawy: Po przejechaniu 1000 km zaczęła migać lampka check engine, ale w pracy samochodu nic się nie zmieniło. Po następnych 200 km na chwile zgasła całkowicie, ale potem za pół godziny nastąpiła poważna awaria. Spadek mocy o ~60%, nie da się jechać szybciej niż 50-60km/h, silnik chodzi wyraźnie głośniej i się "telepie". Samochód jest teraz w autoryzowanym warsztacie Mazdy w Soronno (20 km od Mediolanu), niestety mechanicy nie wydają się kompetentni. Nie mówię dobrze po włosku, więc tłumaczy mi firma ubezpieczeniowa, która zgarnęła mnie z lawetą gdy nastąpiła awaria. Na początku powiedzieli, że aby zdiagnozowac usterkę muszą otworzyc cały silnik (Zgodziłem się na koszty z tym związane). Dziś się dowiedziałem, że silnik jest do wymiany (żadnych konkretów). Udało mi się poprosić o przyszługę znajomą włoszkę (kobieta nei zna się na samochodach, ale lepszy rydz niż nic), aby zadzwoniła i poprosiła o konkretne informacje, bo "silnik do wymiany" to przecież żadna diagnoza.
Jestem w kropce i waham się pomiędzy 2 scenariuszmi 1) Przejechać jakoś 120 km tym samochodem na prom i próbowąć go naprawić tutaj na Malcie. Z warsztatami tutaj nie jest najlepiej, ale przynajmniej mam auto na miejscu i mogę poczekać dłużej na ekspertyzę czy pomoc fachowca. Gdy mieszkałem w Irlandii miałem sąsiada, który potrafił z laptopem podłaczyć się pod każdy samochód i zrobić diagnostke. Odnoszę wrażenie, że czegoś takiego nawet nie zrobili w Soronno. Wydaje m się, że próbują mnie w tym warsztacie trochę oszukać lub naciągnać albo po prostu im nie zależy (auto ma angielskie blachy). Mój współlokator miał dokładnie taką samą usterkę silnika w innym samochodzie i zresetowanie softu okazało się wszystko naprawić. 2) sprzedać i mieć święty spokój (nie mam pojęcia ile mi zaoferują w tym warsztacie).
Samochód kosztował 1450 funtów (~2000 euro), liczyłem się z jakimiś naprawami, ale nie z czymś tak bardzo utrudniajaćym jazdę i użytkowanie.
Prosze o: a) najbardziej prawdopodobne opcje awarii b) jeśli jakimś cudem ktoś zna zaufanego Polaka znającego się na Mazdach mieszkającego w Mediolanie - kontakt
|