Witam, napisałem tutaj ostatnio dwa posty odnośnie problemu z biegami i wyciekiem oleju, postanowiłem je połączyć, ponieważ chyba niestety te dwa problemy się ze sobą łącza. (Do Administratora - chciałem skasować dwa poprzednie i zamieścić jeden post zbiorczy, ale niestety nie wiem jak).
Do rzeczy: Ostatnio jadac do pracy, a właściwie ruszając spod domu i wrzucając drugi bieg, lekko szarpnęło autem, coś jakbym za szybko puścił sprzęgło, nic szczególnie godnego uwagi, ale na pierwszych światłach po tym, zatrzymałem sie, wyrzuciłem na luz i... i juz nie moglem wrzucić żadnego biegu – od jedynki do wstecznego. Zepchnąłem auto na pobocze, popróbowałem na wyłączonym silniku – wszystkie biegi wchodziły tak jak powinny, na zapalonym nie. Po chwili zaskoczyło, biegi zaczęły wchodzić także na zapalonym silniku, wiec pojechałem dalej, ale niedaleko – do kolejnych świateł. Sytuacja ta sama, po 2-3 minutach, paru próbach wrzucenia biegu, w końcu się udało i wróciłem do domu, żeby nie ryzykować.
Dzisiaj rano wybrałem sie do kilku warsztatów – od domu przejechałem może 500 metrów i na skrzyżowaniu znowu to samo – po zatrzymaniu, nie moglem wrzucić żadnego biegu. Zaciągnąłem auto do warsztatu – w warsztacie mechanik wsiadł, sprawdził i wszystkie biegi chodziły gładko <rotfl> Bylem w kilku warsztatach, ponieważ chciałem mieć pewność, ze panowie wiedza, co planują naprawiać. I niestety nie wiedza co planują naprawiać. Jeden z nich stawiał na sprzęgło, drugi na docisk, trzeci na skrzynie biegów, czwarty na olej w skrzyni, piaty stwierdził, ze może jakiś kawałek czegoś odkształcił/oderwał lub coś w tym stylu i gdzieś haczy, w zależności od tego jak sie ułoży. W każdym razie, żaden nie był pewien, wiec właściwie mógłbym sobie rzucić moneta i wybrać któregoś z nich, problem tylko w tym, ze są to dość kosztowne naprawy, a wiec wolałbym uniknąć metody prób i błędów, dlatego tez wróciłem do domu i stwierdziłem, ze może znajdę jakieś inne rozwiązanie, niż loteria.
Wracając do domu, przy zmianie biegu w czasie jazdy, coś jakby zgrzytnęło, po czym normalnie dojechałem do domu, zmieniając biegi gładko, bez żadnych zgrzytów i problemów – tak jak zawsze. Pomyślałem, ze ten ostatni mechanik może miał racje, bo sprawdzałem auto jeszcze później – jeździłem przez 15-20 min w okolicach domu i nie było żadnego problemu ze zmiana biegu.
I jeździłem tak przez 2-3 dni, dziennie ok 60-70 km, bezproblemowo. Dojeżdżając do domu poczułem coś w stylu spalonego oleju, podobny zapach do mocno rozgrzanego silnika, na który wcześniej skapnęło trochę oleju przy uzupełnianiu jego stanu. Próbowałem sprawdzić co to może być, pod autem na parkingu była plama oleju, a silnik od spodu wygląda tak:
http://fotoo.pl/show.php?img=744900_imag0589.jpg.htmlhttp://fotoo.pl/show.php?img=744910_imag0596.jpg.htmlhttp://fotoo.pl/show.php?img=744915_imag0601.jpg.htmlhttp://fotoo.pl/show.php?img=744916_imag0599.jpg.htmlBylem dzisiaj na kanale, wyciek nie jest spod filtra oleju, ewidentnie spod skrzyni biegów, jak już pisał jeden z forumowiczów. Nie leje się oczywiście ciurkiem, ale tez nie jest to "pocenie" - z dołu skrzyni co jakiś czas spadają krople oleju.
Dodam tylko, ze do tej pory biegi wchodzą tak jak powinny, nie ma żadnego problemu. Mazda 6 2.0 benzyna, 150k na liczniku.
Co może być przyczyna? Jakieś mechaniczne uszkodzenie/pęknięcie skrzyni? Uszczelniacze? Jakieś sugestie?
Pozdrawiam