Brzmi dziwnie i mnie też dziwi
Kilka dni temu zmieniłem akumulator na nieco większy, bo poprzedni nie pozwalał już odpalić samochodu. No i wszystko super, poza tym, że (chyba) komputer trochę ześwirował.
Kiedy odpalam samochód wszystko jest ok, ale kiedy jadę i przytrzymam go chwilę na 2 - 3 tyś obrotów, albo po rozpędzeniu, gdy hamuję i wciskam sprzęgło obroty spadają między 400 - 600, po czym wskazówka lata jak przy walniętym silniczku krokowym.
Po tym dzieją się 3 opcje: albo samochód gaśnie, bo nie może podbić obrotów, albo walczy i wskazówka skacze i spada między 600 - 900 obrotów, albo wszystko się stabilizuje i trzyma te 900 - 1 tyś obrotów.

Miał ktoś coś podobnego? Przepustnica jest sterowana elektrycznie, może to coś w tym stylu? Bo silniczek krokowy raczej się od zmiany akumulatora nie psuje.

Potrzebna jest adaptacja przepustnicy.

Tutaj więcej info:
viewtopic.php?p=309591#p309591

_________________
Moja 6 GG

Dzięki, popróbuję

victor nie twierdzę, że zły pomysł, lub niewskazany...ale u mnie musiałem naładować akumulator, bo mu się padło. Samochód stał bez akumulatora kilka godzin. Po włożeniu, jedynie co musiałem zrobić, to zaprogramować lusterka i tylko to. Żadnych adaptacji itp.
Nie mam żadnych problemów z falowaniem obrotów

Jeszcze inna sprawa to ECU, u mnie po dłuższym odpięciu akumulatora Madzia potrzebowała zrobić trochę kilometrów (20-30+) zanim komputer się ogarnął i przestała gasnąć przy hamowaniu i w ogóle szaleć.
Za drugim razem dłuższe odpięcie akumulatora już nie było tak widowiskowe i się ogarnęła po mniej niż 5km, z tą różnicą, że było to po czyszczeniu przepustnicy.

_________________
Moja Mazdziorka MPS6