No i wreszcie na mnie trafiło - Mazda strzeliła focha, ale przy moim nie farcie oczywiście nietypowo.
Wczoraj wieczorem nie mogłem wyłączyć auta. Po naciśnięciu przycisku Start/Stop silnik na szczęście zgasł, ale cała reszta samochodu radośnie sobie grała i świeciła. Na prawym zegarze komunikat Set power to OFF, zapalone światła podsufitowe, podświetlony prędkościomierz, muzyczka sobie dalej leci, alarm dźwiękowy po otwarciu drzwi, brak reakcji na pilota czy na przycisk zamykania. Przycisk Start/Stop po ponownym naciśnięciu zapalał kontrolki i światła mijania, przy wciśniętym sprzęgle mogłem odpalić silnik, ale po jego zgaszeniu sytuacja od powtarzała się od nowa. Auto mogłem zamknąć jedynie mechanicznie z kluczyka.
Szybki telefon do serwisu za bardzo nie pomógł, wymiana baterii w pilocie i karcie do immo również. Zgodnie z sugestią serwisu odłączyłem akumulator, pół minuty z nogą na hamulcu, podłączyłem i... nic. Stan jak powyżej, nawet nawet ten sam kawałek mp3 leciał. Zrobiłem drugi raz, hamulec przetrzymałem dłużej i nadal bez zmian. No może po za tym, że przycisk Start/Stop przestał w ogóle działać i nie dawało się odpalić silnika.
Zadzwoniłem do assistance Mazdy, żeby zabrali auto do serwisu. Po telefonie sięgnąłem jeszcze do samochodu żeby zabrać torbę, trzasnąłem drzwiami i ... auto się odblokowało. Wszystko zgasło, pilot zadział, alarm się uzbroił. Na wszelki wypadek kilka razy odpaliłem silnik, zgasiłem, zamknąłem, otworzyłem. Odwołałem przyjazd lawety.
Po dwóch godzinach wsiadam do auta, wszystko działa. Zacząłem sprawdzać, co skasowało w wyniku odpięcia akumulatora. Okazało się, że tylko liczniki przebiegu dziennego i w związku z tym wskazania średniego spalania uległy wyzerowaniu. Wszystko inne: BT, ustawienia auta, stacje radiowe itd. się nie zmieniło. I-Stop i I-Eloop działał, mimo że wczoraj ktoś napisał, że bez resetu nie powinien zadziałać po odpięciu akumulatora. Przejechałem kilka kilometrów, parkuję pod domem i cholera znowu nie daje się wyłączyć. Witki opadły dzwonię znowu po assistance, gadam przez BT siedząc w samochodzie. Jak już wszystko było umówione na nowo, auto samo się wyłączyło
Laweta znowu odwołana.
Dzisiaj rano jazda do serwisu, mazda jak to wytrawna dama w gościach focha oczywiście nie strzeliła i pod drzwiami serwisu elegancko się wyłączyła. Na razie serwis grzebie i szuka. Ja co mogłem to sprawdziłem. Drugi pilot i karta były daleko w domu, odpowiednio zabezpieczone. Ostrzeżenia o słabej baterii w pilocie nie miałem, z resztą jak napisałem, jej wymiana niczego nie zmieniła. Drzwi i maska sprawdzone - zamknięte. Immobilizer z kartą sparowany. Więcej pomysłów nie mam
. Zastanawia mnie to, że po odłączeniu akumulatora nic się nie zmieniło i praktycznie nic z moich ustawień się nie skasowało.