Witam
Na drugi dzień po wymianie kompletu kół (felgi i opony) rano zaczęło coś klekotać w tylnym zawieszeniu od strony wlewu paliwa. Głuche stuki na wybojach jak by coś luźno leżało w bagażniku. Bagażnik wybebeszony cały nawet z subwooferem, nic nie znalazłem.
Odkręcone koło i sprawdzanie ewidentnych luzów bo takie pukanie to i luz wyczuwalny, nic, wszystko twarde.
W sumie nie ma pomysłu, bo stukanie zaczęło się nagle, jednego dnia nic cisza a od rana następnego dnia klekoce
Może podsuniecie jakiś pomysł z doświadczenia, z góry dziękuję za pomoc.

Zobacz czy sprężyna nie pęknieta przy wahaczu.

_________________
POMOC W TUNING / DPF / EGR / SCR
HISTORIA VIN ASO

Sprężyna cała i jest pod nią ta podkładka gumowa czy plastikowa trudno wyczuć.
Klocki na ręcznym też sprawdzane. Nie mam pomysłu. Trzeba na szarpaki zajechać.
Dziwna sprawa

może łączniki stabilizatora albo jakieś tuleje, pojedz na stacje diagnostyczną na szarpaki i za 20-30zł będziesz wiedział na czym stoisz (przy okazji przód sprawdź). Tyle ze jakąs dobrą stacje bo ja kiedys miałem podobny problem waliło coś pojechał i dwóch szpeców nic nie znalazło więc stwierdzili - łączniki stabilizatora bo to taki pewniak zawsze. Pojechałem do na inną (przypadkiem) i skończyło sie na kompletnej wymianie przedniego zawieszenia góra, dół

Sprawdz luz na tylnej klapie. Ja właśnie tak miałem już mnie szlak trafiał. Podnośnik , sprawdzanie luzów w zawieszeniu, wybebeszanie bagażnika itp. Jeszcze pomysł by sprawdzić czy to nie klapa i bingo Niby nie było luzu a minimalny był i grzechotało na nierównościach . 5 min. roboty mała korekta zaczepu , trochę bardziej dociąga tylną klapę i błoga cisza

Dziękuję za pomoc......dzisiaj znalazłem przyczynę klekotania
Jechałem kilka kilometrów "kocimi łbami" w małej mazurskiej miejscowości i klekotanie było nie do zniesienia. Takiej drogi u nas nie uświadczysz więc bawiłem się ręcznym. Zaciągałem aż coś mocniej puknęło z tyłu i klekot ustawał. Popuszczałem ręczny i ponownie klekot......zaciągałem i mocniejszy trzask i klekot ustawał.
Gdy pierwszy raz sprawdzałem ręczny na sporadycznych dziurach nie było żadnej różnicy bo zanim klocek przeskoczył, dziura się kończyła
Tak, jeden klocek jest luźny i podczas zaciągania ręcznego w pewnym momencie przeskakuje i z trzaskiem uderza o tarczę i klekot ustaje.
Ale jest to tylko na ręcznym, gdy hamuje nożnym nie ma tego przeskoku i uderzenie o tarczę.

I teraz pytanie, jak te zaciski są zmontowane że jest aż taki luz ?? Bo nie spotkałem się z takim czymś a przewinęło się sporo mobili.

Tarcze i klocki to też temat znany w mazdach nie od dziś, niech pierwszy rzuci kamień ten kto nigdy tego nie doświadczył.
W swojej przedniej GG zmieniałem 2 x oddawałem cały komplet zacisków do regeneracji, bo klocki dęba stawały szczególnie z przodu. Zachęcam do sprawdzenia bo to może właśnie nie luźny klocek, a taki co ciężko chodzi i się przycina. Warto zobaczyć co sie tam dokładnie dzieje (przód i tył), przesmarować prowadnice a nawet wymienić klocki ewentualnie jakieś inne działania, żeby w trasie później nie było nieprzyjemnych sytuacji. Ewentualnie po jakiejś krótkiej trasie, sprawdź czy któraś z felg nie jest gorąca.

Dziękuję za podpowiedzi.....dokładnie sprawdzę te klocki i tak jak piszecie, od razu przód i tył.

ok, daj znać jak poszło.

Sorry że tak długo nie dawałem znać co i jak.....po dokładnym sprawdzaniu, rozkręcaniu tylnych hamulców nic się nie zmieniło. Wszystko OK, a stukało. Zawieszenie też OK.
Ale po jakimś tygodniu jak się pojawiło tak zniknęło, nic nie stuka
Sam nie wiem co jest, ale jest cicho.