Cześć,
Mazda z 2009r. kupiona w marcu 2020 z przebiegiem 216kkm, dzisiaj 241kkm.
Z tego co wiem, to DPF miałem wymieniany jeszcze w niemczech przy 165kkm, dzisiaj wypala się różnie, około 200km. Przy najbliższej wymianie oleju planuje serwisowo go wypalić i zobaczyć, czy coś się zmieni. EGR na miejscu, rury (te z łatwym dostępem) czyszczone niedawno.
W tym roku wymieniony jeden wtryskiwacz (kupiłem używany, wyczyszczony, po pomiarach za 300zł), stary dałem do naprawy (żeby był w razie czegoś), oddali mi go spowrotem, bo części tylko z chin, a sama naprawa 400zł, więc odpuściłem.
Wymieniałem zawór CSV od regulacji ciśnienia paliwa, ale powodem raczej było wadliwe paliwo, a nie sam zawór. 150zł, 15min roboty.
Zakładałem też podkładki antywibracyjne na klocki, przy hamowaniu piszczały hamulce. Z przodu się udało, przy okazji wszystko nasmarowałem, prowadnice suche jak pieprz.
Z tyłu niestety śruby tak zapieczone, że przy ew wymianie tarcz będą pewnie musiałby być nowe zaciski, bo śruby nie puszczą, ale to się okaże później.
Oprócz tego jeszcze aku nowe, to rzecz eksploatacyjna, więc nie ma co liczyć.
Z elektryki naprawiałem przycisk otwierania klapy bagażnika, woda i mróz go załatwiły.
Pękło mi także mocowanie czujnika obciążenia (do regulacji położenia świateł), powodem prawdopodobnie był zapieczony przegub. Demontaż, spawanie, rozruszanie przegubu wraz ze smarowaniem, montaż.
W zeszłą zimę było -20*C, w tym roku już -14*C, jedno grzanie świec i bez najmniejszego problemu odpala. Także silnik zdrowy
Olej w skrzyni i silniku wymieniłem po zakupie, podkładki pod wtryskami itp też.
Z rzeczy, które mi przeszkadzają to hałas silnika na postoju, jego wibracje (nie miałem okazji sprawdzić w innym aucie, czy też tak jest). W trasie wszystko znika.
Na lato planuje wstępne wyciszenie (nadkoli, maski i drzwi).