zy można coś uszkodzić w silniku gdy obroty spadną za bardzo? Ja ostatnio jechałem na trojce (ok50/h) mazda 6 2L benzyna. Przy zmianie pasa pod górkę obroty spadły do ok 1700 (trwało to kilka sekund) i dałem dwójkę, ale jakoś tak strasznie nieprzyjemnie było przy tym spadku obrotów. Potem ogólnie czułem jakby mniejszą dynamikę silnika (nie wykluczam że ta benzyna którą wlałem 30 km wczęsniej nie była najwyższych lotów). Co o tym myślicie.

Ogólnie nie wiem czym jeździłeś wcześniej, ale to silnik wolnossący i rozkręca się dopiero powyżej 3,5 tys/obr. 50 km/h na trzecim biegu uważam za coś zupełnie normalnego, bo czasami sam wrzucam 4 bieg przy 60 km/h i nic się nie dzieje dziwnego, ani auto nie szarpie i spokojnie sobie płynnie jedzie. To normalne że gdybym chciał gwałtownie przyśpieszyc jadąc te 60 km/h na czwartym biegu to będzie muł i wtedy tylko ratuje redukcja. Ciężko mi powiedzieć na odległość czy Twoje odczucia to normalna charakterystyka silnika, czy może coś się dzieje i silnik nie ma takiej mocy jak powinien. Ja staram się utrzymywać podczas jazdy te min. 2 tys/obr.

P.s. Piszesz o silniku 2.0 Pb a w opisie masz 1.8?

_________________
Było M6 2.0 Pb 2005r. Jest Citroen C5 2.0 Pb 2008r.

zmienilem auto na 2.0 bo 1.8 mi skasowali. opisu nie. jezdze na 2500-3000 obrotów,

No ja też przeważnie w takim zakresie obrotów zmieniam biegi i jest ok. Oczywiście nie porównuję tutaj elastyczności czy momentu obrotowego do diesla, silników z turbo czy nawet wolnossących jednostek ale o dużo większej pojemności. Nawet jak jadę na 4 biegu i zwolnię do 50 km/h to też bez żadnego szarpania czy problemów auto się rozpędza.

_________________
Było M6 2.0 Pb 2005r. Jest Citroen C5 2.0 Pb 2008r.

Przy 50 km/h to mi automat wrzuca już 5 bieg Oczywiście przy toczeniu się z równą prędkością. Dopóki się biegu nie zredukuje, to przyspieszać nie będzie, ale nie ma mowy o tym, aby coś się stało lub by było to szkodliwe dla silnika.