Witam, opisze moją sytuacje.
Wszystko pięknie, jadę, nagle musiałem szybko zahamować po czym ruszyłem i tu pojawiła sie kontrolka akusia. Po kilku dziesieciu metrach pojawiło się kilka innych kontrolek, abs,at, ręczny hamulec a akuś zniknął. Na zakręcie w ogóle nie było wspomagania, gorzej niz maluchem. Gdu juz prawie zaparkowałem samochód zgasł, co jest dziwne. Nigdy auto mi nie zgasło tym bardziej że to automat. W drodze powrotnej auto szarpało na zmianie biegów, brak przyspieszenia(toczyłem się). Skręcanie autem wyglądało jak bym jechał czołgiem, maluchem było by łatwiej. Nie mogłem włączyć radia ani dmuchawy. Panel po środku gdzie mamy zegarek prawie nie widoczny. Gdy juz dojechałem zgasiłem auto. Chciałem ponownie uruchomic silnik i nic, cisza. Zegary potańczyły i tyle. Szyby miałem do połowy otwarte i nie mogłem ich zamknąć. Po ok 2 godzinach uruchomiłem auto za pierwszym razem. Szyby domknąłem. Natomiast gdy Wrzuciłem "R" szarpneło autem i pojawiły sie ponownie kontrolki ale bez akusia. Panel z zegarkiem znowu zrobił się prawie nie widoczny i odczuwałem jak by autem delikatnie drgało oraz silnik inaczej chodził niż zwykle.
Nie mam pojęcia co to jest, Tydzień temu przeczyściłem wszystkie masy bo były problemy z elektroniką a teraz to.
Liczę na jakąś pomoc, sugestie ewentualnie będę musiał dzwonić po serwis.
Pozdrawiam
-- Dodano: 14 maja 2018, o 08:25 --
Wczoraj inna sytuacja. Z pomocą kolegi odpaliliśmy auto na kable. Po chwili jak wcześniej wyświetlacz zegara gasł. Auto nie wchodziło na obroty. Gdy nie dawałem gazu auto zaczynało się dusić. Więc to raczej nie alternator.
|