Witam wszystkich forumowiczów, jestem kompletnie nowy i na samochodach prawie wcale się nie znam. Ostatnim razem w trakcie jazdy (miasto ok 40km/h) nagle na chwilę przygasły wszystkie światła i kontrolki, potem wyłączył się silnik, wszystko było 'czarne', zero prądu, martwa. Tak jakby akumulator rozładował się kompletnie, zwarcie lub otwarty obwód? Próbowałem wrzucić na bieg i odpalić na rozbiegu.. żadnego efektu. Samochód tylko hamował silnikiem. Przyjechał kolega, podłączyliśmy jego akumulator z moim, nie ładowaliśmy długo (mniej niż minutę), wszystko działało. Wyłączałem, włączałem silnik kilkakrotnie, żeby ewentualnie wyeliminować problem rozładowującego się akumulatora. Wszystko działało bez zarzutu. Następnego dnia pojechałem na test baterii i alternatora (przejechałem nie więcej niż 7 km od wydarzenia). Na teście wyszło że bateria do doładowania 360mAh/510mAh i że alternator działa bez zarzutu. Pojechałem więc do sklepu w którym kupiłem aku (parę dni później, przejechałem około 30 km dodatkowo) wyszło, że wcale nie trzeba ładować akumulatora około 465mAh/510mAh. Tak czy siak poprosiłem o podładowanie i dostałem zastępczy. Nie mam zielonego pojęcia co to może być. Wada fabryczna akumulatora? Brak kontaktu - przeczyściłem klemy metalową szczotką? Zwarcie w obwodzie gdzieś? Proszę o wasze opinie.
|